Hurrra! W końcu nadchodzi wiosna! Czas więc posiać świeżo kupione nasiona. Oczywiście, z dzieckiem.
Przygotowanie pojemników
Niby coraz cieplej, ale jeszcze może być w nocy chłodno. Najpierw więc siejemy nasiona do pojemników. Jakich? Żeby nie wydawać pieniędzy na nowe pojemniczki, używam jakichkolwiek opakowań po np. ciastkach, lodach, cukierkach itp. Zawsze je gdzieś tam odkładam w jedno miejsce. I własnie się przydały. Razem z Natką je umyłyśmy i nakleiłyśmy na nie białe kartki, na których napisałyśmy, jaka roślinka została w danym pojemniku posiana.
Ziemia z ogrodu
Nie kupowałyśmy, bo sklep był zamknięty. Poza tym nabieranie ziemi z ogródka też było fajną zabawą. Trzeba było tylko uważać na pojawiające się gdzieniegdzie robaczki, dżdżownice i inne żyjątka;)
Sianie - najlepsza część zabawy
Może i zużyłyśmy trochę więcej ziarenek niż doświadczony ogrodnik, ale radość Natki była nie do opisania. Niestety, mój 15-mies. syn nie mógł nam towarzyszyć. Zostałoby nam zdecydowanie za mało ziemi:):)
Polecam wszystkim sianie z dziećmi. Zabawa kosztowała nas 6 - 8 zł (koszt nasionek, zamiast specjalnej łopatki można przecież użyć starej łyżki:)), a jej owoce mogą być naprawdę piękne.
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz