poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Muzyka a inteligencja dziecka, czyli co z tym Mozartem?

Co z tym Mozartem?

Czy wy też otrzymałyście już na początku ciąży dobrą radę, żeby jak najczęściej słuchać muzyki Mozarta? Bo przecież dzięki temu rozwijające się w nas dziecko będzie bardziej inteligentne... Czy rzeczywiście tak jest?

Co to jest efekt Mozarta?

Informacja o rzekomym wpływie muzyki Mozarta na inteligencję (zwłaszcza) dzieci pojawiła się w 1993 r. Amerykańska psycholog Frances H. Rauscher przeprowadziła eksperymenty, które miały udowodnić, że słuchanie muzyki Mozarta zwiększa liczbę punktów uzyskanych przez osoby badane w testach na inteligencję. Od tej chwili wzrost sprzedaży płyt tego kompozytora gwałtownie wzrósł. W 1998 r. w stanie Georgia każda matka po porodzie dziecka dostawała nawet darmową płytę z muzyką klasyczną.

Co z tym Mozartem?

Kolejne badania... 

Na przestrzeni lat przeprowadzono jednak kolejne badania związane z wpływem muzyki klasycznej na rozwój inteligencji dziecka. Przykładowe z nich to:

  • Badanie z 2006 r. w Wielkiej Brytanii. W badaniu wzięło udział 8 tys. dzieci. Uczestników podzielono na 3 grupy. Pierwsza przez 10 min. słuchała muzyki klasycznej, druga POP-u, a trzecia rozmowy. Następnie dzieci otrzymały do wykonania kilka zadań. Jakie efekty? Było ich kilka, ale np. w zadaniach związanych z wyobraźnią przestrzenną najlepiej poradziły sobie dzieci słuchające muzyki POP, nie klasycznej. Badanie nie potwierdziło wpływu muzyki klasycznej na wzrost inteligencji dzieci.
  • Wnioski z Niemiec z 2007 r. Także w Niemczech uznano efekt Mozarta za mit.
  • Badanie austriackich naukowców, w którym wzięło udział 3000 dzieci. W trakcie badania przeanalizowano dodatkowo efekty dotychczasowych 39 badań związanych z efektem Mozarta. Efekt: efekt Mozarta zdecydowanie został uznany za mit. Stwierdzono, że, owszem, muzyka pobudza mózg do bardziej sprawnego działania, ale to, jaki jest to rodzaj muzyki, zależy od indywidualnych upodobań.

Czyli słuchać, czy nie słychać Mozarta?

Naukowcy nie udowodnili coprawda, że słuchanie muzyki Mozarta zwiększa inteligencję, ale udowodnili ogólne pobudzenie mózgu podczas słuchania muzyki (różnego typu). A dodatkowo stwierdzono, że na rozwój mózgu pozytywnie wpływa... gra na instrumentach. Nie samo słuchanie.

Co z tym Mozartem?

Czy my słuchamy?

Tak, słuchamy. Ale tylko dlatego, że lubimy. Dzieci także słuchają, np. podczas zabawy. Ale przyznaję, że robimy to, bo sprawia nam to przyjemność (nie dla wzrostu inteligencji). I tak samo często słuchamy piosenek dla dzieciaczków, jak muzyki klasycznej, czy POP-u. Niekiedy słuchamy też bluesa, jazzu, rocka... Unikamy jedynie zbyt mocnych, ciężkich utworów (typu heavy metal).

W związku z szukaniem informacji na temat efektu Mozarta skojarzyła mi się pewna scena z dawno już przeze mnie nie oglądanego serialu "Rodzina zastępcza". Jedna z bohaterek, Majka, była w ciąży i słuchała właśnie Mozarta. Dziadek jej męża zapytał, co robi. A ona wytłumaczyła, że słucha Mozarta, bo to pozytywnie wpływa na inteligencję dziecka. Starszy pan odpowiedział na to coś w stylu: "Majeczko, a może to nie słuchanie muzyki Mozarta spowoduje, że dziecko będzie inteligentne, tylko fakt, że rodzice dziecka wiedzą, kim był Mozart?". 

A co Wy myślicie na ten temat?

Co z tym Mozartem?

Co z tym Mozartem?

O wpływie muzyki na inteligencję można poczytać też tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz